Radzyń Podlaski - Nasze miasto z dobrej strony! Mamy 20 kwietnia 2024 imieniny: Agnieszki, Czesława

Co się dzieje na Białorusi?

Mariusz Szczygieł   
wtorek, 11 sierpnia 2020 14:30

Co się dzieje na Białorusi? / foto: NaszaNiwa nn.byOd niedzieli oczy wielu osób w Polsce zwrócone są na Białoruś, gdzie trwają bezprecedensowe, nieoglądane nigdy wcześniej w tym kraju masowe protesty.

Dlaczego interesuje nas sytuacja na Białorusi? Bo wystarczy wsiąść w samochód, wyjechać z Radzynia ulicą Wisznicką i za godzinę zatrzymamy się na granicy z Białorusią - w Sławatyczach. Za godzinę.

O co w tym wszystkim chodzi? Sytuację postara się pokrótce wyjaśnić nasz Czytelnik.

- Sposób sprawowania rządów przez Aleksandra Łukaszenkę, pełniącego urząd prezydenta od 1994 r., to rzecz powszechnie znana. Tym razem "Baćka" chciał powtórzyć sprawdzony scenariusz i zawczasu wyeliminować najważniejszych konkurentów przed wyborami. Bankier Wiktor Babariko został aresztowany pod zarzutem malwersacji finansowych, a naukowiec i dyplomata Walerij Cepkało zmuszony do wyjazdu z kraju. Zatrzymano również blogera Siergieja Tichonowskiego (biał. Cichanouski). Władze "łaskawie" zgodziły się na rejestrację kandydatury żony Tichonowskiego Swietłany - zapewne nie spodziewając się, że może ona stanowić jakiekolwiek zagrożenie.

Wydarzenia ostatnich dni pokazują, jak bardzo się myliły. Podane w niedzielę wieczorem wyniki wyborów (blisko 80% poparcia dla Łukaszenki, tylko niecałe 7% dla Cichanouskiej) były grubą przesadą nawet jak na standardy białoruskie. Trzeba bowiem wiedzieć, że wyników tam nawet się nie liczy, ale "dostosowuje" (podobnie jak dane dotyczące frekwencji) do aktualnych oczekiwań władz. Dotychczas nie spotykało się to z masowymi protestami, ponieważ Białorusini - mimo wszystko - w większości Łukaszenkę popierali. Innymi słowy, nawet gdyby wybory przebiegały prawidłowo, "Łuka" i tak by je wygrywał. "My Białorusini, pokojowi ludzie" - głosi pierwszy wers białoruskiego hymnu państwowego, co dobrze oddaje specyfikę tamtejszej mentalności. Spokój, bezpieczeństwo, wypłata lub emerytura na czas - to wszystko do tej pory wystarczało. Tym razem wystarczać przestało. Trudna sytuacja gospodarcza, napięte relacje z Rosją (w tym realna groźba aneksji Białorusi) i seria kompromitujących wypowiedzi prezydenta w połączeniu z zupełnym fiaskiem rządowej strategii przeciwdziałania COVID-19 - oto przyczyny, które zmieniły społeczne nastroje.

Skromna gospodyni domowa stała się symbolem zmian. Według wszystkich niezależnych sondaży, zwyciężyła już w pierwszej turze, natomiast Łukaszenko otrzymał maksymalnie około 20% głosów. To sprawiło, że dotychczas bierni i spokojni Białorusini wyszli na ulicę na skalę niespotykaną nigdy wcześniej.

Od dwóch dni widzimy sceny bicia i aresztowania demonstrantów przez milicję, OMON i wojska wewnętrzne. Pojawiły się informacje o pierwszych ofiarach śmiertelnych i ucieczce Cichanouskiej na Litwę - prawdopodobnie pod wpływem gróźb skierowanych wobec jej najbliższych. Mimo to, zmiana dokonała się już teraz, ponieważ Białorusini przestali się bać. Czymś zupełnie bezprecedensowym są protesty nawet w małych, prowincjonalnych miejscowościach i przypadki przechodzenia milicjantów na stronę społeczeństwa. Obserwujemy ogromną społeczną solidarność i determinację, co przypomina wydarzenia w Polsce na początku lat 80.

Nie wiemy, czym to wszystko się zakończy. Nikt nie wie, a jeśli twierdzi, że wie, to kłamie. Dynamika procesu jest tak duża, że nie sposób przewidzieć rozwój sytuacji nawet w ciągu kilku najbliższych godzin. Jeśli władze w Mińsku postanowią "utrzymać się" za wszelką cenę, to protesty zostaną krwawo stłumione, a Białoruś popadnie w jeszcze większą międzynarodową izolację. Jeśli Rosjanie spróbują dokonać "przewrotu pałacowego" i zastąpić niewygodnego Łukaszenkę kimś młodszym, korzystniejszym wizerunkowo, a przy tym bardziej uległym, to za chwilę Białoruś może stać się republiką federalną w granicach sąsiedniego mocarstwa. Jeśli jednak zapowiadany strajk generalny w zakładach pracy rzeczywiście obejmie cały kraj, gospodarka "stanie", a siły porządkowe i wojsko przynajmniej częściowo przejdą na stronę społeczeństwa... Kibicujmy i uważnie obserwujmy!

Obserwować trzeba również w Radzyniu. Z punktu widzenia bezpieczeństwa Polski, Białoruś jest naszym najważniejszym sąsiadem. W przypadku ewentualnej aneksji dokonanej przez Kreml, siły Zachodniego Okręgu Wojskowego Federacji Rosyjskiej znajdą się 70 km stąd. Białorusini są też najbliższym nam sąsiadem pod względem mentalności i kultury. W przyszłości, pod warunkiem ewentualnej zmiany władzy w Mińsku, może otworzyć się szansa nie tylko na bliską współpracę polityczną i gospodarczą, ale też zupełnie inne niż dotąd kontakty transgraniczne. Partnerstwo samorządów, imprezy kulturalne, wymiany młodzieży...

Radzyń i okolice zyskałyby na tym w pierwszej kolejności.

To również nasza sprawa. Warto o tym pamiętać.

Жыве Беларусь!

200811-bialorus-01200811-bialorus-02200811-bialorus-03200811-bialorus-04200811-bialorus-05200811-bialorus-06200811-bialorus-07200811-bialorus-08200811-bialorus-09200811-bialorus-10200811-bialorus-11200811-bialorus-12

Foto: NaszaNiwa nn.by; TUT.by

 
Żyrandol
Żyrandol
piątek, 12 kwietnia 2024
noimage
Sprzedam opony Neolin
niedziela, 07 kwietnia 2024
noimage
Kupię ziemie orną w Radzyniu Podl
niedziela, 07 kwietnia 2024