Radzyń Podlaski - Nasze miasto z dobrej strony! Mamy 29 marca 2024 imieniny: Wiktoryny, Eustachego | Jutro zmiana czasu na letni

Półmetek

Mariusz Szczygieł   
środa, 08 sierpnia 2012 06:27

Sołtys na zagrodzie równy wojewodzieNiedawno wyszli, a już są na półmetku - można pomyśleć czytając dzisiejszy tytuł.

To już szósty dzień wędrówki. Ich dzisiejszy cel to Suchedniów, który powoli staje się miejscem symbolicznym na drodze radzyńskiej pielgrzymki.

Tutaj przyjeżdżają pielgrzymi, którzy nie mogli iść od początku, a chcą jeszcze zasilić grupę 15A. Tutaj pątników odwiedzają radzyńscy księża - rok temu pączkami częstował ich ksiądz Dariusz Radywaniuk, a w 2010 i 2009 bułeczki z Radzynia przywiózł dziekan Jan Czapski... Po drodze mijają Wąchock i jedyny w swoim rodzaju pomnik w hołdzie sołtysom ze słynnym powiedzieniem: "Sołtys na zagrodzie równy wojewodzie".

A za Wąchockiem modlą się w intencji zmarłych pielgrzymów.

 

Dzień podsumowuje ksiądz Mariusz Baran {play}media/audio/120808-baran.mp3{/play}

 

Konferencja

Wiara a słowo Boże

Pomiędzy wiarą a słowem Bożym istnieje nierozerwalny związek. Bóg pozostaje w dialogu z wierzącymi. Ten dialog jest niezbędny wierze, gdyż „nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych" (Mt 4,4 zob. także Pwt 8,3). Słowo Boże daje życie wierze. Dlatego każdy Izraelita był wzywany, by słuchał słowa Bożego, zachowywał je, brał sobie do serca i uczynił je swym codziennym towarzyszem (Pwt 11,18-21).
„Wiara rodzi się z tego, co się słyszy, tym zaś, co się słyszy, jest słowo Chrystusa" (Rz 10,17). Słowo Boże, musi zostać przyjęte jako takie i właściwie zrozumiane, co wymaga od słuchacza wiary. Dlatego też Kościół zachęca wiernych do osobistej i wspólnotowej lektury Pisma Świętego. „Kościół miał zawsze we czci Pisma Boże, podobnie jak samo Ciało Pańskie, skoro zwłaszcza w Liturgii św. nie przestaje brać i podawać wiernym chleb żywota tak ze stołu słowa Bożego, jak i Ciała Chrystusowego. Zawsze uważał i uważa owe Pisma zgodnie z Tradycją świętą, za najwyższe prawidło swej wiary, ponieważ natchnione przez Boga i raz na zawsze utrwalone na piśmie przekazują niezmiennie słowo samego Boga, a w wypowiedziach Proroków i Apostołów pozwala rozbrzmiewać głosowi Ducha Świętego. Trzeba więc, aby całe nauczanie kościelne, tak jak sama religia chrześcijańska, żywiło się i kierowało Pismem św. Albowiem w księgach świętych Ojciec, który jest w niebie spotyka się miłościwie ze swymi dziećmi i prowadzi z nimi rozmowę. Tak wielka zaś tkwi w słowie Bożym moc i potęga, że jest ono dla Kościoła podporą i siłą żywotną, a dla synów Kościoła utwierdzeniem wiary, pokarmem duszy oraz źródłem czystym i stałym życia duchowego. Stąd doskonałe zastosowanie ma do Pisma św. powiedzenie: «żywe jest słowo Boże i skuteczne» (Hbr 4,12), które «ma moc zbudować i dać dziedzictwo wszystkim uświęconym» (Dz 20,32, por. 1 Tes 2,13). Wierni Chrystusowi winni mieć szeroki dostęp do Pisma św." .
Nie zawsze jednak soborowa zachęta do sięgania po Biblię, spotyka się ze zrozumieniem. Wiele osób nie dostrzega korzyści duchowych wynikających z kontaktu ze słowem Bożym.
Jak czytać Pismo Święte? W jaki sposób lektura biblijna może nas ubogacić i poprowadzić przez życie? Co należy zrobić, aby słowo Boże przynosiło w nas oczekiwany plon (zob. Łk 8,8)?

Słowo ludzkie, przez które mówi Bóg

Czym jest Pismo Święte? Dla jednych jest to książka niezwykła, fascynująca. Uznawana za pomnik literatury światowej, bez którego nie można wyobrazić sobie kultury judeochrześcijańskiej w Europie i świecie. Bohaterzy biblijni, ich historie, a nawet cytaty na trwałe weszły do naszej świadomości i języka. Któż nie wie, jak mieli na imię pierwsi ludzie, albo nie wie kim był „syn marnotrawny"? Kto nie słyszał o Abrahamie, Mojżeszu, psalmach króla Dawida, prorokach – takich jak Jeremiasz? Kto nie zetknął się z powiedzeniami: „mądrość Salomona" „wdowi grosz" albo „Judaszowe srebrniki"?
Biblia inspiruje malarstwo, muzykę, poezję i prozę. To starożytny bestseller, będący i dzisiaj najlepiej sprzedawaną książką świata. Przetłumaczono ją w całości lub we fragmentach na 1200 języków i dialektów. Zawiera około 3 milionów liter, 31 tysięcy wierszy i 1189 rozdziałów. Jej przeczytanie zajmuje aż 49 godzin .
Ten bestseller kryjący wiele tajemnic, odkrywanych przez cierpliwych pasjonatów, wielu uważa za książkę trudną, wymagającą komentarzy, dużej znajomości realiów środowiska, w którym powstała. Łatwo minąć się z jej orędziem, przypisując jej to, czego nie zawiera. Biblia jest jedna, a ma tak wiele różnych interpretacji.
Dla chrześcijan Biblia nie jest wyłącznie interesującą książką, która zainspirowała naszą kulturę i sztukę oraz przez wieki kształtowała postawy ludzi.
Dla wierzących Pismo Święte jest słowem samego Boga, które należy przyjąć z uwielbieniem i bojaźnią (zob. Ps 56,5; 119,140; 162 i nast.). Jest wyrażonym niedoskonałymi ludzkimi słowami orędziem, listem miłosnym Boga do człowieka; darem, który obdarza światłem i mądrością. W nim znajduje się życie wieczne. W tym słowie przychodzi do ludzi Bóg.
Świadomość, że jest słowo samego Boga, miał św. Paweł. Zwracając się do Tesaloniczan uczył: „Tak to wśród was głosiliśmy Ewangelię Bożą. Sami jesteście świadkami i Bóg także, jak zachowywaliśmy się święcie, sprawiedliwie i nienagannie pośród was wierzących. Wiecie: tak każdego z was zachęcaliśmy i zaklinaliśmy, jak ojciec swe dzieci, abyście postępowali w sposób godny Boga, który was wzywa do swego królestwa i chwały. Dlatego nieustannie dziękujemy Bogu, bo gdy przyjęliście słowo Boże, usłyszane od nas, przyjęliście je nie jako słowo ludzkie, ale – jak jest naprawdę – jako słowo Boga, który działa w was wierzących" (1 Tes 2,9-13). Jest to słowo, które oddziałuje na tych, co je przyjmują. Ma moc kształtowania sumień, przemieniania ludzi. „Żywe bowiem jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serc" (Hbr 4,12).
Słowo Boże nie tylko oznajmia człowiekowi prawdę o Bogu i odsłania przed nim Jego zbawczą wolę, ale kształtuje postawę wobec Niego. Św. Paweł zachęcał chrześcijan: „Słowo Chrystusa niech w was przebywa z całym swym bogactwem: z wszelką mądrością nauczajcie i napominajcie samych siebie przez psalmy, hymny, pieśni pełne ducha, pod wpływem łaski śpiewając Bogu w waszych sercach" (Kol 3,16).
Kto zatem nie słyszał o Biblii? A jednocześnie: kto ją prawdziwie kocha i z wiarą czyta? Bywa, że zakurzona, zapomniana leży na półce wśród wielu innych książek. Niektórzy przypominają sobie o jej istnieniu, gdy ksiądz chodzi po kolędzie...
Czy my sami należymy do osób, które chętnie słuchają słowa Bożego i rozważają je świadomi, że znajdują w nim pokarm duchowy, potrzebny, by właściwie żyć?

Jak czytać Pismo Święte?

Istnieje wiele popularnych sposobów czytania Pisma Świętego. Jednym z nich jest czytanie Biblii „od deski do deski". Wiele osób korzysta z tej metody, choć jest trudna, czasochłonna i wymaga cierpliwości. Nawet najpobożniejsi i najwytrwalsi czytelnicy Biblii stają przed pytaniami typu, jak przebrnąć przez wszystkie wyliczenia Księgi Liczb bądź przez nużące przepisy z Księgi Kapłańskiej?
Czytanie Biblii od początku do końca, poczynając od Księgi Rodzaju może, nastręczyć wiele trudności. Łatwo zagubić sens całości – zatracić myśl, którą łączy oba Testamenty, a którą jest dobra nowina o zbawieniu w Chrystusie. Trzeba stale pamiętać o zasadzie, że Stary Testament można zrozumieć poprzez pryzmat Nowego Przymierza.
Inni czytają Pismo Św. wyrywkowo. To dobra metoda, aczkolwiek chaotyczna i nie pozwalająca na poznanie całości orędzia biblijnego. Niektórzy otwierają Biblię „na chybił trafił" w konkretnym celu: przeżywając jakąś sytuację życiową, szukają bezpośredniej sugestii, podpowiedzi działania w słowie Bożym. Oczekują, że Bóg przemówi do nich konkretnym wersetem i podpowie jak działać. Metoda ta, stosowana od czasu do czasu, wspaniale się sprawdza. Jednak trzeba uważać, by nie popaść w zabobon i nie zacząć traktować tekstów biblijnych instrumentalnie i magicznie.
Jeszcze inni decydują się na systematyczne czytanie Pisma Świętego idąc za propozycją codziennych czytań mszalnych. Wiele kalendarzy katolickich zawiera informację na temat czytań w Liturgii Słowa. Czytając Pismo Święte na Mszy św. można zapoznać się z Biblią w ciągu trzech lat. Niestety, i ta metoda ma pewien mankament: niektóre teksty biblijne zostały pominięte przy wyborze czytań mszalnych.
Doświadczeni czytelnicy Biblii sugerują, by rozpoczynać osobistą lekturę Pisma Świętego od Ewangelii, zwłaszcza synoptycznych, a dopiero po zaznajomieniu się z nimi i oswojeniu z mentalnością biblijną sięgać po księgi trudniejsze (Ewangelię według św. Jana, Stary Testament, Apokalipsę). Warto przy tym zaopatrzyć się w dobry komentarz biblijny, lub też przed przystąpieniem do czytania konkretnej Księgi zapoznać się z jej wstępem teologicznym. Chodzi o znalezienie klucza, który pomoże zrozumieć nam sens czytanych Ksiąg.
I jeszcze jedna praktyczna uwaga: czytając Pismo Święte lub słuchając fragmentów biblijnych na Mszy św., nie należy bać się powracania do znanych już tekstów. Nie ma niebezpieczeństwa monotonii, powtarzania się tych samych treści. Słowo Boże za każdym razem mówi do nas inaczej. Dzieje się tak dlatego, że dociera do nas w innej sytuacji życiowej. Nie stoimy w miejscu. Przeżywamy różne sytuacje. Dlatego nawet teksty, które znamy na pamięć, mogą do nas przemówić w nowy sposób i stać się bezcennym odkryciem.

Czego szukam w Biblii?

Co jest celem lektury biblijnej? Z jakim nastawieniem mamy sięgać po Księgę nad Księgami? Czego w niej szukać?
Warto stawiać te pytania zanim otworzymy nasz egzemplarz Biblii. Jeśli nie wiemy, co chcemy wynieść z lektury biblijnej, możemy się pogubić. Biblia jest wielobarwnym, ciekawym światem. Przynosi prawdy religijne. Odsłania Boga, Jego plany i pragnienia, ale nie tylko. Występuje w niej mnóstwo osób, ciekawych opowiadań, pouczeń i praw oraz zasad życia społecznego, które wydają się nam mało zrozumiałe lub nieprzydatne współcześnie. Jest w niej cały świat zwierząt, roślin, wyobrażeń astronomicznych i geograficznych starożytnego człowieka. Sama Biblia to bogactwo rodzajów literackich: pełno w niej pięknych hymnów, poetyckich porównań, a niekiedy bajek i mitów. W tym wszystkim można się pogubić. Bogactwo treści niekiedy dezorientuje i rozprasza.
Trzeba zatem pamiętać o tym, co najważniejsze. Biblia to księga, która odsłania nam Boga i Jego zbawienie. Lektura słowa Bożego ma za cel przybliżenie nas do Niego. Jest spotkaniem nie tylko z Tym, który mówił przez proroków i swego Syna Jezusa, ale z Tym, który teraz do nas mówi. Stąd też sięganie po teksty święte będzie owocne, gdy zrodzi się z pragnienia Boga i tęsknoty za Nim. Potrzebne jest nam nastawienie ducha, wyrażone przez Psalmistę: „Z całego serca swego szukam Ciebie;
nie daj mi zboczyć od Twoich przykazań!
W sercu swym przechowuję Twą mowę,
by nie grzeszyć przeciw Tobie.
Błogosławiony jesteś, Panie,
naucz mnie Twoich ustaw!" (Ps 119,10).
Aby lektura biblijna prowadziła do Boga, należy rozpoczynać ją modlitwą. Trzeba prosić Ducha Świętego o oświecenie naszego rozumu, aby wnikał bez przeszkód w orędzie biblijne oraz o umocnienie woli, by była gotowa odpowiedzieć pozytywnie na wezwania płynące od Boga. Sobór Watykański II przypomniał, że „modlitwa towarzyszyć powinna czytaniu Pisma świętego, by ono było rozmową między Bogiem a człowiekiem. Gdyż «do Niego przemawiamy, gdy się modlimy, a Jego słuchamy, gdy czytamy boskie wypowiedzi»" .
O tym, jak ważne jest odpowiednie nastawienie człowieka dla owocności lektury biblijnej poucza Jezus w przypowieści o ziarnie i siewcy. Ziarno – słowo Boże – padło na różne rodzaje gleby (Mt 13,1-23). To jej jakość uwarunkowała wielkość plonu. Podobnie jest i z nami. Jeśli otworzymy serce na działanie Bożej łaski, ziarno słowa Bożego powoli wykiełkuje w nim i będzie wzrastać. Po pewnym czasie sami zorientujemy się, że dokonało w nas przemianę.
Czytanie Biblii ma przerodzić się w spotkanie przyjaciół. Bierze w nim udział Przyjaciel, który objawiając siebie dzieli się miłością oraz człowiek, który pragnie, by ofiarowana przyjaźń go kształtowała. Dlatego lekturze Pisma Świętego winna towarzyszyć gotowość uważnego słuchania. Przystępując do lektury biblijnej trzeba jak młody Samuel mówić: „Mów, Panie, bo sługa Twój słucha" (1 Sm 3,9). Oznacza to przede wszystkim wyciszenie się i uspokojenie serca. Niekiedy jest to bardzo trudne, zwłaszcza gdy żyjemy w zamęcie lub jesteśmy targani silnymi uczuciami. W wyciszeniu się pomoże nam zadbanie o zewnętrzne warunki dla czytania Biblii: unikanie hałasu i pośpiechu, znalezienie chwili, w której nie będziemy zbytnio zmęczeni lub podekscytowani.
Zetknięcie z Biblią ma stać się spotkaniem z Tym, który mówi przez nią. Słowo Boże stanowi zaproszenie do komunii z Jezusem, który żyje i mówi do nas poprzez nie. Jednocześnie Biblia otwiera nas na wspólnotę z ludźmi, naszymi braćmi. Jest słowem wzywającym do braterstwa i miłości wzajemnej, przebaczenia i pojednania. Jeśli dobrze czytamy lub słuchamy Bożego słowa, nie pozostanie to bez wpływu na nasze relacje społeczne. Przeciwnie, pobudzi nasze serca do solidarności z innymi i do czynów miłosierdzia.
Po Pismo Święte trzeba sięgać z myślą o jego praktycznym zastosowaniu (zob. Ps 119,130). Poucza o tym św. Paweł. „Wszelkie Pismo od Boga natchnione jest i pożyteczne do nauczania, do przekonywania, do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości – aby człowiek Boży był doskonały, przysposobiony do każdego dobrego czynu" (2 Tm 3,16-17). Czytamy Biblię, by uczyć się żyć. Jest ona Księgą zawierającą mądre życiowe wskazówki, a nie teorie czy spekulacje filozoficzne. Jest światłem oświecającym nasze drogi.
Poprzez swe słowo Bóg pobudza nas do poprawy życia, pokuty i nawrócenia. „Woda jest z natury miękka, zaś kamień – twardy. Ale jeśli zawiesimy nad kamieniem butelkę i pozwolimy, by woda spływała z niej kropla za kroplą – kamień zostanie wydrążony.
Podobnie jest ze Słowem Bożym, zawartym w Piśmie Świętym. Jest ono miękkie, zaś nasze serca – twarde. Ale ten, kto słucha Słowa Bożego, pozwala, by jego twarde serce otworzyło się na łaskę Bożą" .
Celem czytania Biblii nie jest wyłącznie przeczytanie Biblii. Celem jest przyjęcie słowa, które ofiarowuje Bóg.
„Starszy człowiek poszedł do księdza i powiedział: – Wie ksiądz, właśnie skończyłem czytać calutką Biblię, już po raz piąty w życiu. Ksiądz spojrzał na niego i odparł: – Panie Jones, najważniejsze jest wcale nie to, ile razy zagłębiał się pan w Biblię, ale ile razy Biblia zagłębiła się w pana" .

Czego nie wolno robić z Biblią?

Biblii należy się szacunek, gdyż jest słowem Bożym. Nie wolno jej profanować poprzez niegodne traktowanie. Z ubolewaniem trzeba stwierdzić, że Biblia jest przedmiotem ataków ze strony różnych osób. Z ubolewaniem słyszeliśmy o tym, że została podarta podczas koncertów, nie tylko w Polsce, ale i w Europie. To akt świętokradztwa, a nie wydarzenie artystyczne i winna być surowo napiętnowany jako brak szacunku dla Księgi świętej Żydów i chrześcijan. Nikt nie ma prawa nie szanować tego, co jest święte dla innych.
Bywa, że ktoś traktuje słowo Boże instrumentalnie. Nie zależy mu na otwarciu się na nie i przyjęciu tego, co Bóg mu ofiaruje. Zdarza się, że Biblia jest postrzegana jako kopalnia cytatów, mających boskim autorytetem potwierdzić nasze, z góry przyjęte tezy. Może służyć również do zwalczania poglądów innych, uzasadniania własnych przekonań i potwierdzania słuszności dokonanych wyborów.
Czego nie wolno szukać w Biblii? Nie wolno w niej szukać siebie, lecz Boga. Dlatego lektura Biblii może przynosić pewien dyskomfort tym, którzy chcieliby nią manipulować (nawet w zbożnych celach). Autorytetu słowa Bożego nie można nadużywać.
Nie wolno też w Biblii szukać ciekawostek, służących zaspokojeniu próżnej ciekawości. Z przykładem takiego podejścia do Biblii można spotkać się niekiedy wśród tych, którzy próbują treści biblijne wykorzystać do podbudowywania swoich, często najdziwaczniejszych teorii. Twierdzą oni, że Biblia ma swój tajemny „kod", mówi o kosmitach, a nawet opisuje statki, którymi docierali na ziemię. Biblia nie została napisana po to, by pouczać nas o kosmitach, ale byśmy poznali prawdę o Bogu. Jest księgą religijną, a nie świadectwem spotkań z przedstawicielami nieziemskich cywilizacji.
Niektórzy – także zafascynowani tajnymi kodami Biblii – dokonują wyliczeń na przykład daty końca świata. Szczególnie upodobanie znajdują w tym ci, którzy przynależą do wspólnot protestanckich lub są świadkami Jehowy. W tych grupach religijnych silnie zaznacza się pokusa proroctwa daty końca świata w oparciu o znaki wskazane przez Jezusa (zob. Mt 24,1-36) i obliczeń ze Starego Testamentu. Często straszenie rychłym nadejściem tego końca ma na celu pozyskiwanie wyznawców i aktywizowanie ich do działalności misyjnej. Poważni egzegeci biblijni odrzucają takie podejście do słowa Bożego jako śmieszne i niczym nieuzasadnione. Jest to niepoważne potraktowanie słowa Bożego. Biblia nie po to powstała, by podawać precyzyjną datę końca świata.

Skarbiec modlitw

Pismo Święte jest nieocenionym skarbcem modlitw. Możemy w nim znaleźć modlitwy, które zwracali do Boga w różnych potrzebach protagoniści historii biblijnych. W Księdze Rodzaju znajdujemy wiele modlitw (12-50), które kierowano ku Bogu w utrapieniu (32,10-13), by pozyskać Jego łaskawość (24,12-14), albo też podziękować za dary (24,48).
Do najpiękniejszych starotestamentalnych modlitw należy wstawiennicza modlitwa Mojżesza (zob. Wj 32,11-13. 30-32), Estery, Anny (zob. 1 Sm 2,1-10), a także Salomona, Izajasza, Jeremiasza i innych proroków. W księgach prorockich znajdujemy psalmy i kantyki (zob. Iz 12,1-6; 25,1-5; 37,16-20; 63,7-64,11; Jon 2,3-10; Na 1,2-8; Ha 4,1-19).
Księgą, która uczy, jak stanąć przed Bogiem i szczerze odsłaniać przed nim stany swej duszy jest Księga Hioba. Najpiękniejsze modlitwy (zob. Hi 7,1-21; 9,25-31; 10,1-22; 13,20-14,22) uczą, że w każdej, nawet najtrudniejszej sytuacji życiowej, trzeba do Boga zwracać się z ufnością. Innym skarbcem modlitw, po które można sięgnąć w cierpieniu i osamotnieniu sa Lamentacje proroka Jeremiasza. W nich ból i płacz miesza się z nadzieją (zob. Lm 1,9-11. 20-22; 2,20; 3,41-45.55-66; 5,19-22).
Zbiorem modlitw, uznanych za bezcenne dziedzictwo poezji światowej są psalmy. Ich powstanie tradycja przypisuje królowi i poecie Dawidowi. Kościół wykorzystuje je w liturgii Mszy św. Są one odmawiane codziennie przez kapłanów, siostry zakonne i wielu wiernych świeckich w ramach Liturgii godzin (tzw. Brewiarz).
Psalmy wyrażają wszystkie stany ducha ludzkiego: radość, rozterki serca, oczekiwania na poprawę losu, poczucie dumy z przynależności do Boga, zachwyt Stwórcą, który swą wielkość objawia poprzez miłosierdzie i łaskawość, smutek, zachwyt, przerażenie w obliczu klęski, ufność i miłość do Boga, którą nic nie jest w stanie zachwiać... W wielu psalmach pobrzmiewa nuta pokory i uniżenia wobec Boga, zdania się na jego litość i łaskę. Psalmy mają charakter dziękczynny za otrzymane dary. Znajdujemy nich także prośby i błagania.
Psalmy są wspaniałą szkołą modlitwy. Warto, abyśmy po nie sięgali. Od Dawida nauczymy się wyrażania siebie w obliczu Boga. Samo Pismo Święte zachęca nas do tego. „Duch przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami" (Rz 8,26). Ten Duch, pod którego natchnieniem spisano słowo Boże, będzie i nas prowadził drogami modlitwy ku Bogu.
W Nowym Testamencie mamy modlitwę Zachariasza (zob. Łk 1,68-79), Maryi, Jezusa (zob. Mt 6,9-13; 26,39; 23,34), apostołów i wielu innych osób. Te modlitwy, pełne żaru i ufności do Boga mogą być wykorzystane i przez nas.
Warto zwrócić uwagę na modlitwę Maryi – Magnificat (Łk 1,46-55), która powinna stać się codzienną modlitwą chrześcijanina. Jest ona utkana z cytatów biblijnych i odniesień do Starego Testamentu. Nawiązuje do pieśni Anny (zob. 1 Sm 2,1-10). To zachęca nas do tego, byśmy modlili się słowami Pisma Świętego.
Codzienny kontakt ze słowem Bożym powinien dokonywać się w klimacie modlitwy – z niej wyrastać i do niej prowadzić. Zwrócił uwagę na to Benedykt XVI przywołując tradycyjne nauczanie Kościoła, zawierające zachętę, aby z lektury biblijnej uczynić modlitwę. Pisał: „Refleksja soborowa nawiązywała do wielkiej tradycji patrystycznej, która zawsze
zalecała lekturę Pisma świętego w dialogu z Bogiem. Jak mówi św. Augustyn: «Twoja modlitwa jest twoim słowem skierowanym do Boga. Kiedy czytasz (...), Bóg mówi do ciebie; kiedy się modlisz, to ty mówisz do Boga». Orygenes, jeden z mistrzów takiej lektury Biblii, uważa, «że zrozumienie Pism, bardziej niż studiowania, wymaga zażyłości z Chrystusem i modlitwy». Jest on w istocie przekonany, że «najlepszą drogą do poznania Boga jest miłość oraz że nie ma autentycznej scientia Christi bez zakochania się w Nim». W Liście do Grzegorza, wielkiego teologa aleksandryjskiego, zalecał: «Oddaj się lectio Bożych Pism; przykładaj się do tego wytrwale. Podejmuj się lectio z zamiarem uwierzenia Bogu i przypodobania się Mu. Jeśli podczas lectio staniesz przed zamkniętymi drzwiami, zakołataj, a otworzy ci stróż, o którym Jezus powiedział: «Dozorca mu je otworzy». Oddając się w taki sposób lectio divina, szukaj uczciwie i z niezachwianą ufnością w Bogu sensu Bożych Pism, jaki w nich się kryje w wielkiej mierze. Nie powinieneś jednak poprzestawać na kołataniu i szukaniu: do zrozumienia spraw Bożych jest ci absolutnie potrzebna oratio. Właśnie po to, aby nas do niej zachęcić, Zbawiciel powiedział nie tylko: «Szukajcie, a znajdziecie», oraz: «Kołaczcie, a zostanie wam otworzone», lecz dodał: «Proście, a będzie wam dane»" .
W wielu parafiach odradza się praktyka wspólnotowego rozważania słowa Bożego z wykorzystaniem metody znanej w okresie patrystycznym oraz późniejszym wspólnotom monastycznym – lectio divina (łac. pobożne, duchowe czytanie). Powstają małe kręgi biblijne, które poprzez słuchanie słowa i dzielenie się nim, chcą umocnić swą wiarę i ją wzbogacić.
Lectio divina składa się z czterech etapów. Pierwszym z nich jest uważne czytanie tekstu biblijnego (łac. lectio). Na tym etapie czytający stara się o należyte zrozumienie przeczytanego fragmentu biblijnego. Chodzi o czytanie ze zrozumieniem. Czasami trzeba nawet sięgnąć po komentarz lub słownik biblijny lub przeczytać tekst kilka razy.
Drugim etapem jest medytacja nad tekstem. Trzeba zastanowić się nad treścią każdego zdania, czasami zestawić je z innymi fragmentami biblijnymi. Medytacja nad tekstem zajmuje nieco czasu, ale jest owocna. Dzięki niej można odkryć głębię orędzia, kierowanego do nas w danym momencie naszego życia.
Następnie przychodzi czas na modlitwę przeczytanym tekstem lub odpowiednim Psalmem (łac. meditatio). Zrozumienie słowa Bożego, wydobycie orędzia skierowanego do nas osobiście prowadzi do modlitewnej odpowiedzi. Ten moment wymaga szczególnego wyciszenia. Jest stanięciem przed Bogiem w duchu pokory i wdzięczności.
Ostatnim etapem lectio divina jest kontemplacja – rozkoszowanie się Bogiem i wsłuchiwanie w to, co Bóg ma do powiedzenia. Jego obecność i bliskość możemy odkryć w naszej osobistej historii życia. Ten moment uświadamia nam, że my również jesteśmy zaproszeni do miłosnego dialogu z Bogiem, który jest naszym Stwórcą, Zbawcą, a także najlepszym Ojcem i Przyjacielem .
„Uprzywilejowanym miejscem czytania i rozważania słowa Bożego jest liturgia. W pewnym sensie modlitewna lektura, osobista i wspólnotowa, powinna zawsze mieć odniesienie do celebracji eucharystycznej. Podobnie jak adoracja eucharystyczna przygotowuje liturgię eucharystyczną, towarzyszy jej i ją pogłębia, tak i modlitewna lektura osobista i wspólnotowa przygotowuje do tego, co Kościół celebruje, głosząc słowo Boże podczas liturgii, towarzyszy temu i to pogłębia" .
Chrześcijanin winien z uwagą i szacunkiem uczestniczyć w liturgii słowa Mszy św. lub podczas nabożeństw. Z takiego wspólnotowego spotkania ze słowem Bożym można wynieść zachętę, słowo upomnienia, pocieszenie lub wezwanie do konkretnego działania. Słuchając słowa Bożego należy odnosić je najpierw do siebie. Być otwartym na nie oznacza stawiać sobie pytanie: co Bóg pragnie dzisiaj mi powiedzieć? Jak przełożyć usłyszane pouczenie na konkretne, życiowe sytuacje?
Niech podsumowaniem naszej refleksji o słowie Bożym będzie wspólna modlitwa z Dawidem i postanowienie, że będziemy szukali Boga w Jego słowie:
„Jakże miłuję Prawo Twoje: przez cały dzień nad nim rozmyślam.
Twoje przykazanie uczyniło mnie mędrszym od moich wrogów,
bo jest ono moim na wieki.
Jestem roztropniejszy od wszystkich, którzy mnie uczą,
bo rozmyślam o Twoich napomnieniach.
Jestem roztropniejszy od starców
bo zachowuję Twoje postanowienia.
Powstrzymuję nogi od wszelkiej złej ścieżki,
aby słów twoich przestrzegać.
Nie odstępuję od Twoich wyroków,
albowiem ty mnie pouczasz.
Jak słodka jest dla mego podniebienia Twa mowa,
ponad miód dla ust moich.
Z Twoich przykazań czerpię roztropność,
dlatego nienawidzę
wszelkiej ścieżki nieprawej.
Twoje słowo jest lampą dla moich kroków
i światłem na mojej ścieżce.
Przysiągłem i postanawiam
przestrzegać Twoich sprawiedliwych wyroków.
(...) Napomnienia Twoje są moim dziedzictwem na wieki,
bo są radością mojego serca.
Serce swoje nakłaniam,
by wypełnić Twoje ustawy,
na wieki, na zawsze" (Ps 119,97-106. 111-112).

 

Zaloguj się, aby dodać komentarz. Nie masz jeszcze swojego konta? Zarejestruj się.

noimage
mieszkanie 59,7m2
wtorek, 26 marca 2024
noimage
Królik
wtorek, 26 marca 2024