Radzyń Podlaski - Nasze miasto z dobrej strony! Mamy 20 kwietnia 2024 imieniny: Agnieszki, Czesława

Już niedługo

Nigdzie się nie wybieraj... Siedź spokojnie w domu i oglądaj telewizję, albo czytaj książki :)
Dodaj wydarzenie
Zobacz wszystkie

Reklama

Rozkład jazdy autobusówOgłoszeniaImprezy i wydarzeniaCeny paliw

Promujmy się... (Radzyń)

Mariusz Szczygieł   
poniedziałek, 20 lipca 2009 14:41

promocja{xtypo_dropcap}G{/xtypo_dropcap}ość w dom, Bóg w dom...

Pisałem niedawno na łamach naszej strony o złożonym w Urzędzie Marszałkowskim w Lublinie wniosku na dofinansowanie ze środków Unii Europejskiej "Programu Rozwoju i Promocji Turystyki Powiatu Radzyńskiego i miasta Radzyń Podlaski. Opracowanie i promocja markowych produktów turystycznych i kulturowych obszaru". Wniosek złożono... czekamy na decyzję w tej sprawie.

Przywykliśmy już dawno do widoku naszego pałacu, przechodzimy obok niego przecież codziennie... Nie ma westchnień zachwytu, wręcz przeciwnie- dookoła słyszy się pytania- Kiedy odremontują drugą ścianę? Kiedy coś zrobią? Bo ONI powinni to... bo ONI powinni tamto... ONI, tylko ONI, a gdzie MY? Gdzie ja i TY?

Nie ukrywam, że do napisania tego tekstu przyczyniła się wizyta litewskich terenówek w naszym mieście- to po prostu dobra okazja. Tym lepsza, że pod artykułem pojawił się komentarz o następującej treści: "i po co to komu??? - też mi sensacja, dopadł dziennikarzyna parę aut w warsztacie i uważa że cudo zrobił... chmmmm".

No właśnie... po co to komu? Po co komu goście w naszym mieście? Po co zdjęcia, które zrobili pod pałacem? Dlaczego jadąc obwodnicą naszego miasta mieliby wiedzieć, że mamy się czym w Radzyniu pochwalić? Dlaczego mieliby zrobić u nas zakupy na dalszą podróż? Czemu mieliby opowiadać w swoim kraju, że spotkali w Radzyniu Polaków, którzy odpowiednio ich potraktowali i zainteresowali się ich przedsięwzięciem? ... po co to komu?

Marny będzie nasz Radzyń, biedny i zaściankowy jeśli nie ruszymy głowami, a głowy nie ruszą naszych zasiedziałych czterech liter, i nie przestaniemy tylko oczekiwać ciągle działania rajców naszego miasteczka, a nie zaczniemy działać sami. Bo kto ma o nas zadbać jeśli nie my?

Czas już chyba także przestać "gniewać się" na naszych sąsiadów zza wschodniej granicy, którzy kojarzą się nam jedynie z "ruskim ryneczkiem". Czas przestać patrzeć na nich z góry- przypomnijmy sobie, jak całkiem niedawno sami jeździliśmy do nich na zakupy. Wtedy to oni chodzili u siebie na "polskie ryneczki". I co najważniejsze- przestańmy marzyć o autobusach pełnych Niemców, Francuzów i innych narodach Europy Zachodniej. Bliżej im do Wrocławia, czy choćby do Krakowa lub Warszawy. Radzyń oglądają z okien samolotów przelatujących nad naszymi głowami (jeśli lecą odpowiednio nisko...).

Pamiętajmy, że nigdy nie wiemy kto nas odwiedza. Gdyby Victor Ashe (były ambasador USA w Polsce) przyjechał do Radzynia bez zapowiedzi, odniósłby zapewne inne wrażenia z tej podróży, a na pewno nie zostałby ugoszczony miłą rozmową i kawą...

Jak nas widzą, tak na piszą...

Przy okazji pisania artykułu o wnioskach na dofinansowanie przyjrzałem się bliżej temu jak opisują Radzyń inne strony internetowe. Oniemiałem, kiedy na mapie najciekawszych miejsc Regionu Lubelskiego, znajdującej się na stronie lubelskie.pl (mającej promować nasz region) zobaczyłem nasz "najciekawszy" radzyński zabytek - dziwnie "upapraną" Oranżerię... Jakim cudem ktoś, kto nie był w Radzyniu może dowiedzieć się z tej mapy o naszej "perle"? Mało tego... nawet obelisk w Stoczku Łukowskim przerasta swoim rozmiarem nasze "najciekawsze miejsce"... Sabotaż- to jedyne słowo jakie przychodzi mi na myśl. Zobaczcie sami- oto mapa...

Wolne wnioski...

Wybudowana ponad 10 lat temu obwodnica Radzynia uwolniła nas od przejeżdżających przez miasto "tirów". Niestety... pozbawiła nas także turystów, którzy nie wiedząc nic o Radzyniu, omijają go szerokim łukiem. A gdyby tak na wlotach do miasta ustawić billboardy, które w kilku językach będą informować o naszym pałacu?

W najbliższą środę Radzyń ominie zapewne rajd samochodów zabytkowych zorganizowany przez ukraińską grupę ZAZ-KOZAK. Ukraińcy chcą przejechać ponad 3000 km zabytkowymi Zaporożcami po krajach tzw. "bloku wschodniego". W środę pokonają odcinek Lublin- Białystok. Byli zaproszeni do Polski jako jedna z atrakcji "Wyścigu Old-timerów" w maju tego roku.

Jest jeszcze czas... i dziennikarzyna ma chęć dopaść parę aut i ściągnąć je do Radzynia... ale po co to komu?