Ogólnie w Paryżu podobno było wczoraj nudno.

Gdyby mecze skończyły się odwrotnymi wynikami, byłby niezły czad… Znowu mieliśmy spotkania z wielką dramaturgią, rozstrzygnięte dopiero w ostatnich sekundach. Niemcy z pewnością zasłużyły sobie na swój awans, ale to Algierczycy naprawdę zachwycali tego wieczoru. W drugim spotkaniu po ciężkim boju Francja ostatecznie wygrała z Nigerią. Gdyby ktoś mnie zapytał, czy do Tornado Wohyń wolałbym sprowadzić Krystynę Ronaldo czy Paula Pogbę nie wahałbym się ani sekundy. Ten małolat z Francji będzie lepszy niż Vieira.

Dzisiaj w gości przyszli fachowcy z Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Dyrektor Grzegorz Szram, fan sportów wszelakich oraz zamiłowany podróżnik. Nawet w Chinach był z własnej woli i wrócił. Tacy goście mi imponują. Marka Topyły sportowcom i kibicom przedstawiać nie trzeba. Organizator, animator i dobry duszek niezliczonych imprez. Posiadacz cudownego, ciepłego, nie raniącego nikogo poczucia humoru. W towarzystwie tej dwójcy nudzić się niepodobna.

Typujemy

Marek Topyła

Belgia – USA  1:1

Belgowie coś tam niby grają, ale tak naprawdę to mnie do siebie w ogóle nie przekonali. Niby zdobyli w grupie 9 punktów, ale męczarnie były ogromne. Tym razem ambitni Amerykanie postawią im się niesamowitą ambicją i będą karne. W karnych wygra jednak Belgia.

Argentyna – Szwajcaria  2:0

Argentyna przebudzi się dopiero po przerwie, a sygnał do ataku da Messi, strzelając piękną bramkę z rzutu wolnego. Druga to będzie samobój w ostatnich minutach meczu, kurde, ale mam fantazję.

Grzegorz Szram

Belgia-USA 1:1

W 1930 roku, podczas pierwszych Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej w spotkaniu tych drużyn padł wynik 3:0 dla USA. Mundial 2014 kojarzy te zespoły po raz drugi w historii. Obie ekipy są dla mnie faworytami... następnych Mistrzostw w Rosji w 2018 roku. Chyba prześlizgnie się Belgia, aby trafić na Argentynę, z którą grała już kiedyś w półfinale – Meksyk 1986 –wówczas Maradona “skasował” dwukrotnie “Czerwone Diabły”, jak nazywano Belgów.

Argentyna – Szwajcaria 1:0

Bardzo krótki komentarz – ... bo Argentyna w ćwierćfinale musi być, musi, musi być, musi być

Pogadajmy o piłce

Który z piłkarzy indywidualnie zrobił na Tobie na razie największe wrażenie?

Grzesiek: Europejczycy są skazani na Ligę Mistrzów, która jest skazana... na wyrachowanie. Mundial pozwala przeciętnemu kibicowi ze Starego Świata zetknąć się z futbolowym karnawałem z innych kontynentów. Dla mnie piłkarze ze strefy CONCAFAC i CONMENBOL są godni podziwu.

Marek: Nie będę zachwycał się gwiazdami z Ameryki Południowej, które eksplodują w każdym dniu jak na zawołanie. Dla mnie numerem jeden jest ciągle Arjen Robben. Takiego „ciągu” na bramkę nie widziałem od czasu Sławka Gortata „Spławika” w „Unii” Żabików. Dodatkowo wszyscy aktorzy polskich seriali powinni uczyć się, jak powinno się grać. Dopóki piłka jest grą błędów sędziowskich, taka sztuka zawsze będzie w cenie.

Zajmujecie się każdym sportem obecnym w Radzyniu. A może czegoś jeszcze brakuje, jeszcze czymś chcielibyście naszą społeczność zarazić?

Grzesiek: Sport i rekreacja są tak pojemnymi pojęciami, że byłbym głupcem, gdybym uważał ich formułę za wyczerpaną w radzyńskim środowisku. Naszą siła, jako Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji jest otwartość, gotowość do współpracy. Nie kreujemy się na wyjątkowych i jedynych w swoim rodzaju. Nie kreujemy postaci, które dorabiają teorię do swojej działalności, aby ją uwiarygodnić w oczach społeczeństwa. Chcemy działać na wszelkich płaszczyznach sportowych i rekreacyjnych. Opracowujemy systematyczną organizację turystyki rowerowej. Chciałbym, aby miało to znamiona profesjonalnej działalności, a nie akcji “postawię Ci 5 z w-f, jak przyjedziesz rowerem do szkoły”.

Marek: Aktywnych ludzi w Radzyniu jest sporo i trzeba przyznać, ze wielu z nich promuje jakiś sport i to bez jakiegokolwiek udziału MOSIRU. Ja chciałbym eksplozji wręcz turystyki rowerowej w naszym powiecie. Niestety do tego trzeba wielu tras rowerowych, ciekawych miejsc do obejrzenia i w ogóle rozbudowy całej infrastruktury z tym związanej. Bo rowerowych zapaleńców w naszym mieście jest wielu.

Jak sądzicie, czy w obstawianiu wyników zdarzeń sportowych decyduje fachowość, intuicja czy proste szczęście?

Grzesiek: Prognozowanie wyników zdarzeń sportowych nie ma nic wspólnego z fachowością, intuicją, a ze szczęściem, to już na pewno...

Marek: Przez wiele lat grałem „nałogowo” i wiele pieniędzy poszło… Dobrze, że to już przeszłość, bo teraz i na hazard i na inne przyjemności nie wyrobiłbym. Myślę, że fachowość ma tu najmniejsze znaczenie, bo najwięcej ludzi wykłada się właśnie na „pewniakach”, które logicznie myśląc musiały wejść bez pudła. Żeby wygrać coś konkretnego, trzeba wyczuć niespodzianki i je obstawić, więc intuicja jest zawsze mile widziana. No i niespodzianki przecież to jest to, co kibice kochają najbardziej. Z drugiej strony jak tak patrzę na te moje typowania i widzę się w połowie pierwszej setki, a moja córka, która zna się przecież na piłce jak każda kobieta jest piąta w rankingu to aż…, normalnie kompres.