Radzyń Podlaski - Nasze miasto z dobrej strony! Mamy 15 maja 2024 imieniny: Zofii, Nadziei

Czy doszło do złamania prawa przy sprzedaży działki na ul. Ostrowieckiej?

piątek, 26 października 2012 11:21

Radny Józef KorulczykPowracamy do sprawy mieszkańców ulicy Ostrowieckiej i nabycia przez jednego z mieszkańców Radzynia działki przed ich blokiem.

Przypomnijmy, właścicielem ziemi było Starostwo Powiatowe, które według lokatorów bloku sprawę sprzedaży załatwiło po cichu, nikomu nic nie mówiąc i sprzedało działkę za śmieszne pieniądze. Działka została ogrodzona, wyłączona całkowicie z użytkowania pod groźbą kary, pomimo iż dla mieszkańców jest służebną drogą konieczną.

Sprawą zainteresował się radny Józef Korulczyk, który poruszył temat na październikowej (25.10) sesji rady powiatu.

- Dlaczego ogłoszenie o przetargu nie ukazało się w lokalnych mediach, dlaczego nie poinformowano Urzędu Miasta o możliwości pierwokupu? Czy z tego tytułu przetarg zostanie unieważniony? Bo jeśli burmistrz nic nie wiedział o przetargu, a ma prawo pierwokupu, to jest to dobrym powodem do jego unieważnienia – dopytywał radny.

Starosta radzyński Lucjan Kotwica, swoją wypowiedź w tej sprawie rozpoczął od prośby. - Proszę mi wyjaśnić panie radny, dlaczego pan wykorzystuje sytuację sprzedaży tej działki do gier politycznych? Wykorzystuje pan tych ludzi, którzy już w jakiś sposób zostali pokrzywdzeni, do osiągnięcia własnych interesów, tak nie może robić radny. Pan radny chyba nie rozumie, jaka jest definicja drogi koniecznej, a jeśli jest inaczej, to powinien tą wiedzę wykorzystać celem sprostowania całej tej sprawy, a nie wykorzystywać to i opowiadać niestworzone rzeczy na łamach jednej z gazet. Napisał pan bowiem, że zostały złamane przepisy prawa w odniesieniu do przetargu. Panie radny ja pytam, jakie przepisy prawa? Proszę podać akt, artykuł i w którym miejscu przetarg został naruszony. Mam również nadzieję, że posiadając pan taką wiedzę, doniósł pan do prokuratury o tym przestępstwie, jeżeli pan tego nie zrobił, sam pan naruszył prawo – mówił Kotwica.
Starosta kontynuował. - Czy jest pan w stanie powiedzieć, jak brzmiał tytuł uchwały podjętej przez radę? Okazuje się bowiem, ze przespał pan ten moment, kiedy przewodniczący czytał tytuł uchwały. Jak się okazuje, nie była to uchwała o przetargu, a o zbyciu w drodze przetargu, a to zupełnie zmienia postać rzeczy. Czytamy dalej w pana wypowiedzi: „opozycja będzie wnioskowała o anulowanie przetargu", proszę mi powiedzieć na jakiej podstawie? My takiej podstawy prawnej nie mamy. Jeżeli są wątpliwości co do sposobu bądź trybu przeprowadzenia przetargu, to trzeba natychmiast zawiadamiać organy prawa, które są od tego, aby te naruszenia szybko anulować. Mam nadzieję, ze po dzisiejszej sesji, pan radny dokona odpowiedniego sprostowania i przeproszenia, dlatego, że nie można sobie dla korzyści politycznych narażać na szwank urzędu, który przecież pan reprezentuje.
Pani radczyni po przeczytaniu tego zadała mi od razu pytanie, czy mamy już gotowy wniosek do sądu? Pan radny Korulczyk potrafi z byle bzdurą polecieć do sądu, natomiast sam musi liczyć się również z tym, że jeżeli coś się mówi, mówi się to publicznie, to trzeba ponosić za to odpowiedzialność – wyjaśniał starosta.
Kotwica zgodził się, że nabywca po nabyciu tej działki zrobił rzecz podłą. - Dobrze pan wie, że ogłoszenie pojawiło się w lokalnych mediach, bowiem sam pan przeglądał całą dokumentację. Ogłoszenie wisiało 30 dni na tablicy ogłoszeń w starostwie, najpierw o prawie do zbycia, potem kolejne 30 dni wisiało ogłoszenie o przetargu. Ogłoszenie wisiało również w Urzędzie Miasta, ludzie, Radzyń to nie Warszawa. Pan radny widzę część przepisów prawa doczytał, dalej już mu się pewnie nie chciało. Rzeczywiście, w kodeksie cywilnym jest informacja o konieczności powiadomienia samorządu o możliwości pierwokupu, ale dalej w uszczegółowionej ustawie o gospodarowaniu nieruchomościami jest napisane, że powiadomienia dokonuje notariusz. Nasz pan notariusz wyraźnie powiedział, ponieważ jest to sytuacja wyjątkowa, Urząd Miasta zbył nieruchomość na rzecz Urzędu Powiatowego, dlatego widać ta działka nie jest miastu do niczego potrzebna – wyjaśniał.
- Ja nie chcę rozgłosu i nie zmieniam ugrupowania politycznego. Podjąłem działania wtedy, gdy mieszkańcy zwrócili się do mnie jako radnego, o udzielenie pomocy. Mówiąc o złamaniu prawa, ja nie odniosłem się w jakim fragmencie to prawo zostało złamane. Wyjaśniam, w moim mniemaniu prawo zostało złamane w momencie, kiedy Urząd Miasta nie został poinformowany o możliwości praw pierwokupu. Uważam również, że ogłoszenie o przetargu zostało za mało starannie nagłośnione. Nie można dawać ogłoszenia tylko do jednej gazety, to powinny być również portale, inne lokalne gazety. Nieopodal, na tej samej ulicy została sprzedana podobna działka za kwotę 200 tysięcy zł, a ta za 18 tysięcy zł, skąd taka rozbieżność, to ludzi interesuje i bulwersuje. Notariusz nie powinien domniemywać czy Urząd Miasta zechce czy nie zechce, on powinien powiadomić czego nie było – odpierał zarzuty radny Korulczyk.
Na sesji obecni byli również mieszkańcy bloku. Wyrazili oni swoje zdziwienie sytuacją, że 20 osób nie wiedziało o przetargu. - Gdybyśmy o nim wiedzieli, sami byśmy kupili tą działkę - mówili.
- Kiedy zbliżają się wybory radni chodzą po domach. Dlaczego nie można było wysłać do dwóch, trzech osób jakiegoś pisma. W Internecie w BIP szukałem ogłoszenia o przetargu. Nie było w zakładce przetargi tylko w zakładce majątek, ogłoszenia i dopiero ukazał się przetarg. Czy ktoś to ukrył? Najemca obecnie występuje do sądu o zniesienie służebności na działce. Dlaczego starostwo w celu podwyższenia wartości działki tego nie zrobiło? Przecież wzięlibyście Państwo 15 razy więcej pieniędzy, gdyby zniesiono tam służebność – dopytywał Grzegorz Milczek, właściciel sklepu na ulicy Ostrowieckiej.
Kotwica odpowiedział krótko. - Trudno było przewidzieć zachowanie nabywcy, bo zachował się w sposób niewłaściwy. Prawa mieszkańców co do drogi koniecznej są. To, że on to zagrodził, jest ewidentnym łamaniem prawa, nadzór budowlany wysyła do nabywcy te informacje, jednak ten pan ich nie odbiera. Wierzcie w prawo i sprawiedliwość jakby to nie brzmiało, młyny sprawiedliwości mielą powoli ale miejmy nadzieję, że ta sprawa rozwiąże się na korzyść mieszkańców. Gdybym wtedy posiadał tą wiedzę co teraz, inaczej bym postąpił w tej sprawie. Dopóki akt notarialny nie został zrealizowany, nie ma się od czego odwoływać. Jeżeli będzie zrealizowany będziemy podejmować dalsze działania – zapewniał.

 

Komentarze  

 
#1 RE: Czy doszło do złamania prawa przy sprzedaży działki na ul. Ostrowieckiej?orioNNN 2012-10-26 13:44
Ta sprawa nadaje się do telewizji!!!
Przecież ten starosta po prostu bredzi...
"Trudno było przewidzieć zachowanie nabywcy, bo zachował się w sposób niewłaściwy". Panie Kotwica pogrążasz się pan!!!

Mam nadzieję, że zajmie się tym porządnie prokuratura i sąd a nawet nagłośnią to media ogólnopolskie. Ta sprawa zasługuje na to :/
 
 
#2 Czy można się dowiedziećpioter 2012-10-26 14:21
który bizmesmen tą działeczkę kupił? Skoro był przetarg zwycięzca powinien zostać ogłoszony do publicznej wiadomości. No chyba że to jakaś tajemnica jest.
 
 
#3 a wiecej nie ma?P.K. 2012-10-26 15:41
tez chetnie bym kupil sobie taka dzialeczke za podobna kase :)
 
 
#4 do NNN i innych sensacjojadowChłop 2012-10-26 19:55
Panie NNN, idz Pan do tej swojej "telewizji", wysmieja Cie czlowieku. Dlaczego? Napewno nie doszlo do zlamania prawa na etapie przetargu, byla podjeta uchwala, w okreslony w przepisach sposob ogloszono fakt odbycia sie przetargu, potencjalni nabywcy mieli !!!60!!! dni na dowiedzenie sie o nim. Ilu sie stawilo do przetargu? JEDEN. czy to jego wina? Starostwo potrzebuje pieniedzy, za taki kawalek ziemi trzeba placic podatki a nie przynosi zadnych dochodow. Dlaczego tak niska cena? BO JEST USTANOWIONA SLUZEBNOSC! NIC TAM NIE MOZNA ZBUDOWAC! Kumasz? Nabywca wystapil do Sadu o zniesienie sluzebnosci, ale jeszcze tej sprawy nie wygral, i szanse ma na to minimalne. Ja bym nawet powiedzial ze zachowal sie niemadrze, kumil za 18000zl dzialke na ktorej nic nie mozna zbudowac. Dodatkowo, jesli Sad uzna ze notariusz nie dopielnil swoich obowiazkow, sprzedaz bedzie uznana za niebyla! Wiec ogarnij sie czlowieku, czytaj ze zrozumieniem i nie szukaj taniej sensacji.
 
 
#5 do P.K.Chłop 2012-10-26 19:57
trzeba bylo wziasc udzial w przetargu, przelicytowac innych nabywcow i kupic... proste jak konstrukcja kija od szczotki.
 
 
#6 do chłoporioNNN 2012-10-28 15:50
chłop idz w pole tam twoje miejsce!!!!!
 
 
#7 proste rozwiązanieklin 2012-10-29 12:19
Przecież wystarczy unieważnić akt notarialny i tyle i po sprawie ogłaszamy nowy przetarg i po kłopocie
 

Zaloguj się, aby dodać komentarz. Nie masz jeszcze swojego konta? Zarejestruj się.

noimage
Praca przy elewacji
poniedziałek, 13 maja 2024
noimage
Remonty
sobota, 11 maja 2024
noimage
Zaginął Kot
sobota, 04 maja 2024