No to się zaczęła faza pucharowa!

Meczycho na dwanaście fajerek - albo jak kto woli, siedem goli. Najpierw odrobienie strat przez Argentynę, a potem sprawę w swoje ręce wziął ten fenomenalny młokos Mbappe! Za mojej pamięci takie cuda w wieku tak smarkatym wyczyniali tylko Owen, Rooney i Messi. Zwierz straszny. Pisałem kilka dni temu (wybaczcie autocytat, wiem, że trochę wiocha...): Ten Mbappe trochę wygląda ciągle na gimbazę (eee, mama, wiesz co, dzisiaj to trochę późno wrócę, gram z chłopakami mecza w Lidze Mistrzów...), ale będą z niego ludzie. No więc już są. Już nie gimbaza, już Pan Piłkarz.

***

Być może tym samym samolotem co Messi wyleci z Rosji Ronaldo. Trochę to dziwne, że żaden z tych piłkarzy nie będzie już chyba mistrzem świata. Nikt mi nie powie, że 50 lat temu, kiedy Pele mógł przyjąć piłkę na 30 metrze od bramki, rozejrzeć się, podrapać za uchem i dopiero zagrać, to był ten sam sport.

***

Oczywiście taki Mbappe w polskiej lidze zostałby odesłany do III ligi, żeby się ogrywał albo by grzał ławę, żeby z bliska poznawał wymagania seniorskiej piłki. A strasznie mądrzy trenerzy opowiadaliby, że pewnie jego talent eksploduje w wieku 23 lat. A już jakby zagrał, to jakiś przecinak wjechałby mu w nogi, dostał żółtą, a u małolata byłoby po karierze.

***

Przepraszam, że jeszcze wrócę do końcówki meczu Japonia – Polska, ale naprawdę nie mogę przeżyć, że ktoś ze mnie idiotę robi. Nawałka po meczu, zamiast przeprosić, tłumaczył, że drużyna w tym momencie grała „w niskim pressingu”. Wszystko jasne. Jestem pewien, że nawet piłkarzom Młodzieżówki Radzyń Podlaski taki „niski pressing” zdarza się wyłącznie, kiedy po meczu siądą w barze. Bo za zrobienie czegoś takiego na boisku by ich trener Paweł Pliszka deską z gwoździem pozabijał. Sam nie wiedziałem do tej pory, że jak leżę na kanapie, to nazywa się to „niski pressing”. A tu trener kadry takie kocopoły... Panie Adamie: idź Pan stąd, staraj się odejść daleko, iść możliwie szybko i długo nie wracać. Wiem, że można to ująć krócej.

***

Naszym gościem jest dzisiaj Jarek Kamela. Jak chcecie na serio pogadać o typowaniu meczów piłkarskich, to właśnie z „Pamką”. Jeden z tych, którzy do tego dokładają najmniej. Kiedyś uchodził za duży talent sportowy i do tej pory widać, że o piłce ma też praktyczne pojęcie. Mimo że gabarytami bardziej przypomina mnie (waga łazienkowa rozpędza się do setki w półtora sekundy i goni dalej...), ciągle w ligach orlikowych i halowych jest w drużynach, które zgarniają puchary. A w rezerwach Unii Żabików gole ładuje nie tylko z karnych. Poza tym świetny kompan na wyjazdowe mecze z Orlętami. Jemu zawsze chce się jechać.

Okiem eksperta:

Hiszpania – Rosja 3:1. Nie ma wątpliwości, mecz będzie bez historii, jedna drużyna wyraźnie lepsza. Skoro Rosjan tak łatwo puknął Urugwaj, to i Hiszpanie sobie poradzą.

Chorwacja – Dania 2:0. Danii mógłby pomóc tylko jakiś genialny występ Eriksena, ale się nie zapowiada. Również mecz z wyraźnym faworytem.

Poza tym mistrza świata należy szukać w trójce Francja, Hiszpania, Belgia (z naciskiem na tych ostatnich) a królem strzelców będzie Lukaku.

Okiem kumpla eksperta

Hiszpania – Rosja 2:0. Ale bez przekonania. Niby wszystkie argumenty po stronie Hiszpanów, ale to jednak z Rosjanami sprawa. Wyjdzie niedźwiedź, zagra na bałałajce, cholera wie, jak to się skończy.

Okiem kumpla kumpla eksperta

Chorwacja – Dania 3:2. Może być fajny mecz, jak praktycznie wszystkie Chorwatów. Chciałbym, żeby ta szalona banda wróciła co najmniej z medalem.

Hiszpania - Rosja 1:0. Pierwszy poważny test (z Urugwajem) Rosjanie oblali i jutro też raczej nie dadzą rady. Gospodarze niewątpliwie zagrają z wielką ambicją, ale wątpię, czy starczy im umiejętności. Hiszpania nie zachwyci, lecz awansuje.

Chorwacja - Dania 2:0. Z całym szacunkiem dla solidnej Danii, ale Chorwaci są chyba poza zasięgiem. Wyrównane formacje, indywidualności, a do tego rozsądny, dobrze czytający grę trener. Jasne, futbol widział już nie takie cuda, ale tutaj zdecydowanie stawiam na Chorwatów.

***

Niżny Nowogród, czyli w widłach rzek

Powiedzieć, że zbudowany specjalnie na mistrzostwa stadion w Niżnym Nowogrodzie jest ładnie położony, to nic nie powiedzieć. Ktoś tu po pierwsze pomyślał, a po drugie zrealizował projekt z dużym znawstwem tematu. Obiekt leży w miejscu, w którym Oka wpada do Wołgi, a do tego dach stadionu ma imitować kolor łączących się wód. Zobaczcie zresztą sami.

Sam Niżny Nowogród to interesujące, zabytkowe miasto. Tamtejszy Kreml nigdy nie został zdobyty, a legenda miejska (taka raczej mocno naciągana) głosi, że w jego budowie pomagali uczniowie Leonardo da Vinci. Dziś popularny Niżny jest siedzibą znanych fabryk - produkuje się tu m.in. samoloty typu MiG i samochody GAZ.

Podczas mundialu miasto zasłynęło jednak z zupełnie innego powodu. Dwóch argentyńskich kibiców wybierało się do Niżnego na mecz swojej drużyny z Chorwacją. Nie wiemy, jak im się to udało, ale pomylili cel podróży z Nowogrodem Wielkim - jeszcze piękniejszym i bardziej zabytkowym miejscem, ale położonym niemal 1000 km na północny zachód od Niżnego. Kto przyszedł z pomocą? Oczywiście Władimir Putin. Decyzją prezydenta kibice otrzymali bezpłatne bilety na kolejny mecz z Nigerią. Mieli też szczęście, że to spotkanie odbywało się w Petersburgu, bo tym razem ryzyko pomyłki było już minimalne, a i odległość niewielka.

Nic to jednak przy Szwajcarach, którzy wybrali się autem na mecz do Rostowa nad Donem. Podobno chcieli na skróty przez Donieck i byli wielce zdziwieni, gdy im wytłumaczono, że w tej części Europy trwa jakaś wojna... Cóż, podróże kształcą!

aaaa, o Niżnym piszemy, bo dzisiaj jest tam Chorwacja - Dania

A poniżej ruski Mbappe :)